Czasami warto sobie tak po prostu, po ludzku odpuścić. Ostatnio pisałem test jednostkowy na froncie przez 3 dni! Nie mogłem zrozumieć dlaczego dany widok w teście nie chciał mi się odświeżyć pomimo tego, że w normalnych warunkach bez problemu to robił. Przekopałem co najmniej połowę postów na StackOverflow na ten temat i nic. Żadne rozwiązanie nie było w stanie mi pomóc. Jednak wewnętrzny uparciuch okazał się silniejszy i postawiłem sobie za cel, że na pewno mi się uda. Musi mi się przecież udać!
No i… nie udało się.
Nie tylko się nie udało, ale straciłem cenne 3 dni, które mogłem poświęcić na coś co przyniosłoby mi albo komukolwiek jakąś wartość. Mogłem też po prostu odpocząć i byłbym w tym samym miejscu. Jednak cały czas uparcie próbowałem nowych rozwiązań - małych zmian, które “tym razem na pewno zadziałają!”.
Teraz już wiem, że trzeba zmienić strategię działania. Trzeba korzystać z rad, które daje się świeżo upieczonym programistom. A mianowicie TRZEBA PYTAĆ! Jeżeli poświęca się na coś więcej niż godzinę czy dwie to warto zapytać inną osobę co można z tym zrobić. Może poda kolejne 2 czy 3 sposoby do wypróbowania albo powie, że nie ma potrzeby się tym zajmować i trzeba sobie… odpuścić.
Opłaca się nauczyć się sztuki odpuszczania. Jestem pewny, że przyniesie to wiele korzyści Tobie oraz Twojemu otoczeniu.
Czego nie mam na myśli?
Nie mówię tutaj o “nicnierobieniu”. Chcę zwrócić uwagę na to, że należy odpuszczać niektóre sytuacje, aby skupić się na czymś co ma realną wartość, da nam namacalny efekt. Porzucona idea może również “sama się rozwiązać” (przez np. delegację). Z tego powodu uważam, że warto. Warto szybko oderwać plaster zanim klej przyschnie na dobre. Ja się dopiero tego uczę, ale po tej sytuacji zauważyłem, że ma to sens.
Dlatego i Tobie życzę, abyś wiedział, kiedy jest ta granica, której nie warto jej przekraczać. Abyś wiedział, kiedy zająć się czymś innym co przyniesie Ci samych dobroci! No i oczywiście dobrego piątku!