Pierwszy dzień w nowej pracy w IT rozpoczął się tzw. “Onboarding’u”. Przyszedłem do głównej siedziby firmy, gdzie zwołali wszystkich nowych pracowników, aby opowiedzieć o swojej działalności oraz rozdać gadżety. Już pierwsze wrażenie było ciekawe, bo część osób, w tym mnie, zaprosili na złą godzinę 😂 Byliśmy spóźnieni ponad godzinę na prezentację. No, ale nic, przynajmniej się wyspaliśmy. W przerwie na kawę i ciastka mogłem porozmawiać z ludźmi, z którymi miałem współpracować i powiem Wam, że to właśnie oni robią całą atmosferę w pracy w IT. Każdy jest z jakimś ciekawym zapleczem technologicznym, doświadczeniem, a przy okazji wbrew pozorom można się z nimi bez problemu dogadać.

Lista wszystkich wpisów dotyczących moich początków z programowaniem:
#1 - Początek przebranżowienia
#2 - Materiały i inspiracje pomocne przy przebranżowieniu
#3 - Pierwszy, większy projekt
#4 - Poszukiwania “pierwszej” pracy
#5 - Pierwszy dzień w nowej pracy
#6 - Wielkie wydarzenie i… zmiana projektu
#7 - Poszukiwań ciąg dalszy

You talk, I talk

Wyprawa w nieznane

Następnego dnia wysłano nasz projekt nie byle gdzie tylko na Stadion Narodowy w Warszawie! Niesamowite przeżycie pracować w takim miejscu. Na miejscu otrzymaliśmy laptopy i… nie było dla nas zadań 😁 Jak się okazało taki stan trwał przez co najmniej dwa tygodnie, spędziliśmy go na nauce COBOL’a. Chociaż ten język programowania budzi grozę, to tak naprawdę jest prosty, ale oglądanie Mainframe’a i JCL’i przyprawia o zawrót głowy 😵

Mainframe code Trzeba lubić ten czarny ekran 😉

Nigdy nie marnuj czasu

W tym czasie mogłem poznać lepiej swoich kolegów. Niektórzy jak ja skończyli inne kierunki studiów niż Informatyka np. Mechatronikę czy Inżynierię Środowiska. Byli też młodzi ludzie jeszcze w trakcie studiów a także tacy po 40-tce. Każdy bez wyjątku był naprawdę otwarty na rozmowę i wymianę zdań. To muszę jeszcze raz zaznaczyć jako ogromny plus naszej branży 🙏🏻

W kolejnych dniach dostaliśmy informację, że projekt w końcu rusza i rozpocznie się specjalnym eventem zwanym “Unboxing day”. Poznaliśmy szczegóły przedsięwzięcia i zaczęliśmy przenosić się do wynajętego biurowca w centrum Warszawy. Oczywiście po drodze mieliśmy test sprawdzający zdobytą wiedzę z COBOL’a. Na jego podstawie zostaliśmy przydzieleni do odpowiednich modułów, czyli zespołów. Przyznam, że test poszedł mi nie najgorzej przez co trafiłem do działu klienta i infrastruktury.

Stabilizacja w nowym miejscu

Otrzymaliśmy nowe komputery stacjonarne wraz z dwoma monitorami. Należało wszystko skonfigurować, dostosować środowisko i można było w końcu brać się za prawdziwe zadania!

Give it to me!

Moim pierwszym problem do rozwiązania było dostosowanie rejestracji nowego klienta do wymagań rynku, na który mieliśmy wchodzić. Przyznam, że bardzo mi się to podobało. Trzeba było napisać nową transakcję w CICS’ie, a następnie wystawić odpowiednie endpoint’y dla innego serwisu.

Działanie projektu

Cały projekt miał działać na zasadzie Agile i Scrum, ale uważam, że nie wychodziło to nam. Nie wiem czy to przez brak doświadczenia albo ogólny chaos, ale wydaje mi się, że to nie tak powinno wyglądać. Co prawda istniały wszelkie ceremonie, ale nic z nich nie wynikało. Brakowało nam też testera w zespole oraz Senior Developer’a, który mógłby na bieżąco tłumaczyć wszelkie wątpliwości. Więc moja pierwsza poważna praca w IT sprawiała, że miałem mieszane uczucia. Z jednej strony była wielka ekscytacja zadaniami oraz skalą projektu, z drugiej niszczył to brak panowania nad sytuacją przez zarządzające osoby.

Jak wyglądała u Ciebie pierwsza praca? Jakie były Twoje pierwsze zadania? Koniecznie podziel się tym w komentarzu lub napisz do mnie maila ze swoją opowieścią.